OPIS WYDAWCY:
" W późny piątkowy wieczór pogrążona w myślach kobieta wraca do domu obok cmentarza w spokojnym Oskarshamn. Zza ogrodzenia dobiegają dziwne odgłosy. Kiedy próbuje wezwać pomoc, nieoczekiwanie wyrasta przed nią jakaś postać. Napastnik zadaje cios nożem i znika.
Ordynator Veronika Lundborg, żona komisarza Claesa Claessona, pełni ostry dyżur w szpitalu i zajmuje się ranną. Operacja przebiega bez komplikacji, pacjentka w stanie stabilnym trafia na salę. Zaledwie kilka godzin później zostaje znaleziona martwa w swoim łóżku. Czy Veronika Lundborg popełniła błąd podczas operacji, czy też za śmiercią kobiety coś się kryje?"
KILKA SŁÓW O KSIĄŻCE :
Podstawę fabuły "Pocieszyciela" stanowi oczywiście zagadka kryminalna związana z przedstawionymi już na początku książki wydarzeniami ale autorka bardzo dużo miejsca poświęca też innym kwestiom. Pojawiają się nawiązania do szwedzkich obyczajów oraz przede wszystkim prywatnych rozterek i sytuacji życiowych bohaterów. Autorka porusza wiele uniwersalnych i ponadczasowych tematów m.in. późne macierzyństwo. Ja osobiście bardzo lubię takie połączenie kryminalno-obyczajowe. Pozwala to lepiej poznać bohaterów i umożliwia czytelnikowi wczuć się w ich sytuację.
Nie mogę powiedzieć, że przedstawiony w książce wątek kryminalny trzymał w napięciu do ostatnich stron, nie powiem też ze rozwiązanie zagadki totalnie mnie zaskoczyło. Jednak mimo tych drobnych "wad" książkę czytało się lekko i przyjemnie.
Zdecydowanie polecam ją bardziej osobom, dla których książka kryminalna niekoniecznie musi skupiać się tylko na wątku zbrodni. Ale również dla osób chcących poznać inny, mniej skomplikowany styl konstruowania zagadki kryminalnej.